Naszą wyprawę do Japonii zaczęliśmy od Kioto, przepięknej perełki na mapie tego kraju. Wybraliśmy mały, rodzinny hotelik w pobliżu dzielnicy Gion, aby wieczorami mieć ciekawą okolicę dla spacerów. Zwiedzanie Japonii jest generalnie bardzo łatwe i przyjemne. Są świetne połączenia metro, pociągi kursują bardzo często. Ale nic nie zastąpi spacerowania i chociaż przez chwilę życia życiem tubylców. Cała Japonia jest krajem bardzo bezpiecznym, można spokojnie poruszać się po najciemniejszych i najbardziej odludnych miejscach. Nikt tu nie kradnie; a jeśli coś zostanie zgubione – nawet po miesiącu będzie tam gdzie to zostawiliśmy albo na najbliższym posterunku policji.
Kioto ma wiele ciekawych miejsc, ale my przede wszystkim chcieliśmy chłonąć atmosferę, wmieszać się w tłum i pożyć trochę życiem tubylców. Prywatne, mieszkalne dzielnice Kioto są bardzo urokliwe, nie ma tu tłumów. Nowoczesne wille mieszają się ze starymi, zabytkowymi. Niektóre mają przepiękne malutkie ogródki i ciekawe dziedzińce.
Oczywiście Kioto jest dużym miastem i ma swoje nowoczesne miejsca, ulice z wielkimi sklepami znanych marek, biurowce, zatłoczone w godzinach szczytu ulice. Poniżej parę widoków z nowocześniejszych dzielnic:
Zwiedzanie prawdziwych perełek architektury Japonii, zaczęliśmy od Ginkakuji czyli Srebrnego Pawilonu, pochodzącego z 1482 roku. Stanowił on letnią rezydencję Szoguna Ashikaga Yoshimasa i być może gospodarz zamierzał posrebrzyć budynek ale nie zdążył, ponieważ zmarł. W każdym razie budynek srebrny nie jest. Zachwycające są jednak ogrody otaczające to miejsce. Niestety nie poszczęściło się nam i obiekt był zamknięty. Mogliśmy podziwiać jedynie mapę.
Pojechaliśmy więc do innego – równie pięknego miejsca – do Arashijama. W tłumaczeniu oznacza to Górę Burzy, ale w rzeczywistości jest tu cisza i spokój i jest to wspaniałe miejsce na odpoczynek po zwiedzaniu miasta. Mieści się tu piękna świątynia Tenryu-ji co oznacza Świątynię Niebiańskiego Smoka. Jest to jedna z najważniejszych świątyń buddyzmu zen w Kioto.
W Arashijamie można przespacerować się również w słynnym bambusowym gaju. To kolejne niesamowite miejsce, które trzeba zobaczyć będąc w Kioto.
Jest w Kioto srebrny pawilon, jest i złoty. Dokładnie po drugiej stronie miasta znajduje się kolejna przepiękna perełka – Złoty Pawilon. Wybudowano go w 1390 roku ale został zniszczony w czasie pożaru i odbudowano go w 1955 roku. To co współcześnie podziwiamy, jest zatem piękną kopią ale mimo to jest to jeden z symboli Japonii. Złoty Pawilon położony jest przy pięknym stawie i w zadbanych ogrodach. To miejsce trzeba koniecznie odwiedzić!
Gdy tylko człowiek znajdzie się bliżej drzew, słychać głośne dźwięki cykad, czasem to jest dosłownie hałas!
Warto też zostawić na chwilę Kioto i pojechać do małego miasteczka Fushimi-Inari, gdzie można przespacerować wzdłuż charakterystycznych jasnoczerwonych bram Tori. To miejsce jest jednym z symboli Japonii. Inari to szintoistyczne bóstwo sprawujące opiekę nad powodzeniem, płodnością i ryżem a wysłannikiem bóstwa jest lis. Dlatego znajdziemy tu wiele wyobrażeń i pomników tego zwierzęcia.
Innym ważnym wspomnienia i odwiedzenia miejscem jest piękna świątynia Kyomizu-dera co w tłumaczeniu znaczy Świątynia Czystej Wody. To przepiękne miejsce na zboczu wzgórza, z pięknym widokiem.
Po zwiedzaniu świątyni zazwyczaj wszyscy kierują się na deptak pełen sklepów i restauracji. Bywa więc że jest tu spory tłum.
Moim ulubionym tematem zdjęć są jednak przepiękne bramy i gejsze (w większości przypadków przebrane ale będzie też prawdziwa gejsza w dzielnicy Gion :o)
Odwiedziliśmy też japoński cmentarz. Piękne miejsce, położone kaskadowo na wzgórzu.
Po pracowitym zwiedzaniu warto wybrać się na zakupy do Nishiki Market. To zadaszone miejsce, bardzo rozległe, niczym małe miasteczko, z uliczkami i mnóstwem sklepów. Ceny tu są całkiem przyjazne.
Wieczorem natomiast warto się udać do dzielnicy Gion, gdzie znajdują się maleńkie knajpki, duże kluby, sklepy i można tam spotkać prawdziwą gejszę. Bardzo nastrojowe miejsce.
Jeśli jednak chce się coś zjeść w niezwykłej atmosferze, to takim miejscem jest Pontocho. Jest to rodzaj wąziutkiego deptaku z mnóstwem malutkich knajpek. Jedzenie jest tu pyszne, można coś znaleźć w przyjaznych cenach.
Niesamowitym miejscem w Kioto jest dworzec kolejowy. Jest tak ogromny, że nie sposób go objąć jednym zdjęciem.
Opuszczamy przepiękne, nobliwe Kioto. Oczywiście zebrałam w tym jednym odcinku kilka dni. Nie było to łatwe zadanie, trzeba było przejrzeć z tysiąc zdjęć i wybrać tylko tyle aby nie zanudzić czytelników na śmierć :o) To nie wszystko co widzieliśmy w Kioto, było tego wiele, wiele więcej ale starałam się wybrać te absolutnie najciekawsze miejsca, które obowiązkowo trzeba zobaczyć będąc w tym mieście.
Do zobaczenia zatem w następnym odcinku, gdzie będzie spotkanie ze słynnymi jelonkami chodzącymi swobodnie ulicami miasta :o)
Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.
Ściśle niezbędne ciasteczka
Niezbędne ciasteczka powinny być zawsze włączone, abyśmy mogli zapisać twoje preferencje dotyczące ustawień ciasteczek.
Jeśli wyłączysz to ciasteczko, nie będziemy mogli zapisać twoich preferencji. Oznacza to, że za każdym razem, gdy odwiedzasz tę stronę, musisz ponownie włączyć lub wyłączyć ciasteczka.