Po pracowitym zwiedzaniu Bangkoku i Kambodży, trzeba też trochę odpocząć. Wybór padł na miasto Pattaya. Samo miasto nie jest jakieś szczególnie ładne, ale ma przyjemny nadmorski bulwar i całkiem czystą miejską plażę. Jest to też dobre miejsce wypadowe dla wycieczek na wyspy czy jakieś inne ciekawe okolice. Hotel może nie był jakiś luksusowy ale za to dogodnie położony – wszędzie blisko. Taki mieliśmy widok z balkonu:
Miał ten hotel jednak pewną zachwycającą cechę. Drzwi ewakuacyjne na końcu korytarza tworzyły – nie wiem czy to zamierzony efekt czy też cudowny przypadek – przepiękny obraz w ramie. Za dnia była to piękna naturalna rycina:
A wieczorem jak szkic na japońskim jedwabiu:
Plaża miejska w Pattaya nie jest jakaś wybitnie piękna, ale czysta:
Za to w pobliżu naszego hotelu mieliśmy taki oto przepiękny widok:
W dodatku była też przytulna knajpka, w której można było się wieczorami przyjemnie zrelaksować przy miejscowym drinku, gapiąc się na morze :o)
Nad morzem ciągnie się długi bulwar, wspaniały do spacerów. Punktem centralnym jest oczywiście zawsze król,którego Tajowie bardzo poważają i kochają.
Przy bulwarze oczywiście nie może zabraknąć Hardrock Cafe :o)
Na ulicach Pattaya można znaleźć różne zaskakujące widoki, jak na przykład obwoźna sprzedaż mioteł:
Czy też lokalna prywatna stacja benzynowa :o)
Po mieście można poruszać się wygodnie otwartą taksówką, ale trzeba się mocno trzymać, bo kierowcy nie oszczędzają mocy na wirażach…
Zarówno w Kambodży jak i w Tajlandii panuje ciekawa moda na srebrne wlewy do paliwa :o)
Wieczorem Pattaya może być bardzo ciekawa; gdy zapuścisz się w słynną Walking Street czyli coś jak Aleja Spacerowa, z pewnością znajdziesz coś dla siebie.
Możesz na przykład usiąść w jednym z setki barów, wypić drinka lub dobrego zimnego piwa Chang i posłuchać muzyki…
Jeśli nie będziecie skąpi w napiwkach, kelner zrobi Wam fikuśnego ptaszka z serwetki :o)
Ale możecie też przyjrzeć się tajskim bokserom….
Lub pogapić się na niegrzeczne panie :o)
Potem możesz mieć jednak wrażenie że widzisz świat jakoś dziwnie :o)
Innym ciekawym miejscem jest teatr Colosseum, gdzie odbywają się rewie transwestytów. W Tajlandii traktuje się ich zupełnie normalnie, nikt ich nie wytyka palcami i czasem mam wrażenie że ludzie są tam bardziej tolerancyjni niż u nas…W Pattaya jest jedna z najbardziej znanych rewii i trzeba rezerwować wcześniej miejsca, bo można po prostu nie załapać się na bilet. My byliśmy zachwyceni rewią, była naprawdę przepiękna a te boskie istoty są po prostu zachwycające! Zresztą sami zobaczcie…Sa to mężczyźni po zmianie płci, ale niejedna kobieta chciałaby tak wyglądać, czyż nie? Mało kto jednak wie ile bólu, operacji, leków i wyrzeczeń kosztuje taki wygląd…
Z Pattaya można promem dopłynąć na dwie wyspy z pięknymi plażami. Jedna z tych wysp to Koh Larn i rzeczywiście jest przepiękna. Na miejscu można wypożyczyć skuter i objechać kilka plaż za jedyne 20 złotych w przeliczeniu. Tyle kosztuje całodzienne wypożyczenie skutera :o) Trzeba jednak stawić czoło lewostronnemu ruchowi :o) Ale warto!
Z Najwspanialszym Facetem Świata :o)
Podczas promowej przeprawy widać domki na wodzie; odpływ odsłania ich „fundamenty”:
Drugą wyspą na którą popłynęliśmy była Koh Samet. Tam byliśmy tylko na jednej plaży i w dodatku przesiedzieliśmy cały dzień pod drzewami i w barze, bo padało :o) No w końcu pora deszczowa….
Na wyspę tę dociera się czymś w rodzaju barki, która transportuje ludzi ze statku na brzeg. Przez chwilę czuliśmy się prawie jak uchodźcy…
Częsty widok w Tajlandii – obnośna jadłodajnia :o) Ta pani potem wsiadła z nami na prom i tam kontynuowała pieczenie swoich potraw i sprzedaż :o)
Do wyboru i koloru – najlepiej smakuje na plaży :o)
A oto widok na miasto Pattaya:
Uwierzcie, że ciężko jest wybierać z tysięcy zdjęć :o) Każda nasza wyprawa to mnóstwo widoków, wrażeń i piękna…ale myślę, że będzie jeszcze jeden wpis o Tajlandii, bo znalazłam następne piękne zdjęcia :o)
Tak więc do zobaczenia!