Z groty Castellano cofnęliśmy się nad morze do przepięknego miasta Monopoli. To wspaniałe miejsce do pospacerowania i odrobiny spokoju. Ale można tu też zaczerpnąć inspiracji. Są tu i zabytki i stare uliczki ale ludzie żyją tu spokojnie i miejsce to nie jest jeszcze zadeptane przez turystów.
Na przykład taki kościół i wokół żywej duszy. OK, jedna jest ale JEDNA! :o)
Niektóre miejsca przyprawiają jednak o dreszczyk….
Jest i taka brama….w końcu jesteśmy w Monopoli…
Domki są bardzo malownicze; przypominają trochę greckie klimaty.
Aż chciałoby się zamieszkać tutaj albo chociaż przechodzić tu częściej….
Życie toczy się codzienne :o) I chyba już wiadomo gdzie są wszyscy mieszkańcy – w pralni!
W miasteczku jest też przepiękny port i można do niego dojść przez bramę ozdobioną koronką.
Widok na port. Jest nieduży ale bardzo malowniczy. Część łódek czeka najwyraźniej na przypływ, ale kto by się tym przejmował :o)
Po zwiedzeniu miasteczka Monopoli, udaliśmy się do Alberobello, gdzie można podziwiać niezwykłe okrągłe domki zwane trullo. Ich pochodzenie nie jest do końca znane, są różne teorie na ten temat. Jedna z nich mówi, że budowano je w miejscach gdzie był zakaz budowy domów i mieszkańcy w razie kontroli mogli je szybko rozebrać, przenieść w inne miejsce i znów złożyć. Inna teoria głosi, że trullo są wytworem ludzi przybywających z Grecji lub krzyżowców. Są nawet tacy, którzy twierdzą, że pomysł domków pochodzi z jakiejś starej cywilizacji sprzed 5 tysięcy lat. Jaka jest prawda, nikt nie wie. Niemniej domki są niesamowite, zwieńczone lub pokryte różnymi niezwykłymi symbolami. Poniżej typowe widoczki z osiedla trulli w Alberobello:
W domkach mieszkają ludzie, są tu też sklepy i knajpki a nawet kościół!
Jeden z mieszkańców postanowił sporządzić niezwykły ale bardzo piękny plan miasta:
A inni mieszkańcy…cóż, są jak wszyscy inni na całym świecie :o) Może jednak z większym naciskiem na oryginalność…
I jeszcze jedna z uliczek:
Dalej nasz plan podróży zaprowadził nas do Locorotondo, ślicznego małego miasteczka, wznoszącego się dumnie na wzgórzu. Nazwałabym to miasteczko jedną wielką Inspiracją, ponieważ większość uliczek i domów zawierała niezwykłe ozdoby, które zaraz zobaczycie :o)
Ponieważ we włoskich małych miasteczkach zazwyczaj jest bardzo ciasno, wykorzystana jest każda przestrzeń gdzie da się coś postawić :o)
W wielu miejscach widać już atmosferę zbliżających się Świąt.
Jaka kraina takie rośliny przy domach…
Ale z tymi kaktusami na schodach to już chyba przesada!
Koniecznie patrzcie też na balkony, bo tam można znaleźć różne dziwne instalacje artystyczne :o)
Można też i tak…
Jak świątecznie to świątecznie!
A tu widok na okolicę:
W następnym odcinku będzie o przepięknym Cisternino, nobliwym Martina Franca i historycznym Taranto….