Skip to content

Myfengstyle


Jordania i Izrael – piękno natury i historia…

Jordania i Izrael – piękno natury i historia…

W 2013 roku w lutym wyruszyliśmy w podróż do Jordanii i Izraela. To jedna z wycieczek która pozostawia wrażenie do końca życia. To niesamowite być w tych miejscach gdzie zaczęła się historia chrześcijaństwa. Stąpać po ziemi która była ojczyzną wielu postaci biblijnych. Ale te dwa kraje to nie tylko oczywiście miejsca biblijne. Moim marzeniem było stanięcie przed Skarbem Petry – wykutym w skale miastem Nabatejczyków. Miejsce owiane tajemnicą; niewiele o nim wiemy. Albo Wadi Rum – jedna z najpiękniejszych pustyń świata z jej niesamowitymi formami i kolorami. Miejsca wprost magiczne….

Ale od początku :o)

Zaczęło się od wylądowania na lotnisku Ovda; jest to lotnisko wojskowe umieszczone w szczerej pustyni. Samoloty cywilne korzystają z niego, ponieważ stąd bliżej jest do przejścia granicznego z Jordanią, od którego miała zacząć się nasza wyprawa.

Po wylądowaniu jechaliśmy przez pustynię ku przejściu granicznemu z Jordanią. Otaczały nas piaski i góry o niezwykłych kolorach. Po drodze „zahaczyliśmy” o Eilat, gdzie wysiedli „stacjonarni” czyli osoby chcące poświęcić czas na nieprzerwaną relaksację w basenach i Morzu Czerwonym. Dla nas to za mało, my sięgamy po więcej…

Poniżej Eilat – widok na miasto

Ciekawy pomysł – w Eilacie jest lotnisko w centrum miasta i pas startowy dzieli miasto na dwie połowy….
Trzeba mieć niezłą fantazję….

 

Jordania – Aqaba

Z Eilatu, lżejsi o grupę „basenowców”, udaliśmy się już na przejście graniczne. Z przejścia nie mam zdjęć, ponieważ nie wolno tam fotografować, a poza tym ciężko robić fotki gnając prawie kilometr z walizkami miedzy jednym a drugim płotem zwieńczonym drutem kolczastym i pod baczną obserwacją żołnierzy….Tutaj sąsiedzi jakoś niespecjalnie się kochają.

Po drugiej stronie odebrał nas jordański przewodnik i ruszyliśmy do Aqaby gdzie czekał hotel ze wspaniałym widokiem na morze i strefa wolnocłowa obejmująca teren całego miasta.

Poniżej pięknie podświetlony meczet w Aqabie

Powitanie z Morzem Czerwonym, ale niestety trochę chłodno na kąpiel…

No to w którą stronę na te zakupy???  :o)

 

Wadi Rum – pustynia pełna piękna

Drugi dzień przeznaczony był na pustynię Wadi Rum – uznawaną za jedną z najpiękniejszych na świecie oraz zamek krzyżowców – Shobak pochodzący z XII wieku.

Pojazdy czekające na turystów. Gospodarze nazywali je Jeepami :o)

Z naszymi kierowcami:

Kolory pustyni…

Trochę ta pustynia rozjeżdżona kołami owych pojazdów :o)
Ale mimo to jest przepiękna!

Przystanek na zdjęcia i podziwianie

W niektórych miejscach coś nawet próbuje rosnąć…

Okazuje się, że kiedyś był to teren zamieszkały.
Prehistoryczni mieszkańcy pozostawili dla nas jakieś informacje…

Ten widok mnie urzekł…

Tak wyglądałabym gdybym została Beduinką….
Co Wy na to? :o)

Poczęstunek w namiocie Beduinów

Obowiązkowe zdjęcie :o)
Jordańczycy uwielbiają pozować do fotografii, nie ważne czy Beduin, policjant, żołnierz :o)

O! I jest tu nawet jakieś życie!

Szczyt zdobyty!

Z pustyni wyruszamy dalej, mijając pozostałości śniegu w niektórych miejscach. Tydzień przed naszym przyjazdem była tu prawdziwa zima….

Śnieg w Jordanii…


Następnym celem jest Shobak – zamek krzyżowców z XII wieku. Mocno zniszczony ale ciekawe miał zakamarki…

Shobak wieńczący szczyt wzgórza, niedostępny – jak na przyzwoity zamek przystało…

Resztki niegdysiejszej wspaniałości…

W następnym odcinku zaproszę Was do mojej ukochanej i absolutnie magicznej Petry…