W Kapsztadzie jest tyle przeróżnych atrakcji, że tydzień okazuje się zbyt krótkim czasem. Koniecznie trzeba się wybrać na nurkowanie z fokami, zjeżdżanie na „nartach” z piaskowych gór, odwiedzić winnice, zobaczyć park Kirstenbosch, Górę Stołową albo chociaż Sygnałową…tego jest wiele.
Bardzo ciekawe jest miejscowe akwarium, gdzie można pooglądać sobie rekina z bliska, zanurkować z nim albo „przejść” się po podwodnym lesie.
|
Tu można zanurkować i popływać w morskim lesie :o) |
Kolejną atrakcją, której nie wolno w żadnym razie przegapić, są objazdy winnic. RPA słynie ze wspaniałych win i najsłynniejsze winnice skupiają się właśnie tutaj, choćby Stellenbosch czy Constantia i dziesiątki innych. W każdej można skosztować różnych rodzajów win i na miejscu kupić. Ceny nawet najdroższych bywają wciąż przystępne dla turystów z Polski :o) To jest coś, co absolutnie trzeba przywieźć do domu. Winnice można objechać autobusem, ale można też skorzystać z wycieczki zorganizowanej (tu polecam http://www.wineflies.co.za/ ). Jest wtedy więcej zabawy, można się dowiedzieć mnóstwa ciekawych rzeczy a na koniec jest konkurs i wino z gwinta :o) My skorzystaliśmy z obu opcji – objechaliśmy samodzielnie kilka winnic a potem z wycieczką następne.
Constantia – najstarsza z winnic |
Hmmm…. |
Takie widoki roztaczają się z winnic…jest przepięknie! |
No cóż.. :o) |
Jaszczur w jednej z winnic |
Można tu również zjeść pyszny lunch, oczywiście popijając miejscowym winem… |
Kolejna winnica… |
I jeszcze jedna winnica…a tu takie widoki! |
Niesamowite doznania – miejscowa kawa zaparzana na afrykański sposób :o) Ten smak nie da się odtworzyć w innym miejscu! |
Typowe afrykańskie podwórko:o) |
Tu zatrzymaliśmy się na lunch i wykład o produkcji wina. Zaprowadzono nas potem do beczki, z której można było zaczerpnąć do woli :o) W busiku była już euforia :o)) |
Strażnicy w jednej z winnic :o) |
Należy dostosować się do miejscowych zwyczajów i napić się wina z gwinta :o) |